Jura Krakowsko-Częstochowska to propozycja na weekend albo kilka wolnych, słonecznych dni. Jura Krakowsko-Częstochowska rozciąga się jak sama nazwa wskazuje od Częstochowy aż po Kraków. Jej głównymi atrakcjami są malownicze wyżynne krajobrazy z białymi ostańcami na czele oraz ruiny zamków. Przez Jurę przebiega szlak turystyczny zwany popularnie Szlakiem Orlich Gniazd. Szlak swoją nazwę zawdzięcza leżącym na nim ruinom zamków oraz warowni zwanych Orlimi Gniazdami, które są usytuowane na skałach o wysokości nawet do 30 metrów.
Wędrówkę proponuję rozpocząć od Parku Miniatur Sakralnych Złota Góra w Częstochowie. Jest to szczególnie fajne miejsce dla dzieci, ale i dorośli mają niezłą frajdę chodząc wśród miniatur najpiękniejszych bazylik i świątyń z Ziemi Świętej, Portugalii, Hiszpanii, Francji, Włoch, Niemiec, Austrii, Bośni i Hercegowiny, Turcji i Armenii.
Niedaleko Częstochowy warto zatrzymać się w Olsztynie. Jeszcze kilkanaście lat temu miejsce to nie było tak oblegane przez turystów. Obecnie wejście na teren olsztyńskiego zamku i podzamcza jest płatne. Dzięki zamkowi miejscowość bardzo rozkwitła. Warto wspomnieć, że pod zamkiem organizowany jest też Sylwester i pokaz fajerwerków.
Kolejne ruiny, które proponuję zobaczyć to zamki w Mirowie oraz Bobolicach. Obecnie nie jest możliwe zwiedzanie wnętrza zamku w Mirowie, który ze względu na zagrożenie jakie stwarza dla turystów, musiał zostać ogrodzony. Docelowo zamek w Mirowie zostanie udostępniony dla ruchu turystycznego, planowana jest również częściowa rekonstrukcja zawalonych ścian. Zachęcam jednak do zobaczenia ruin, które robią niesamowite wrażenie.
Niedaleko od Mirowa możecie zobaczyć zamek w Bobolicach. Pod koniec XX wieku rodzina Laseckich – obecnych właścicieli zamku – podjęła wyzwanie uratowania tego zabytku przed całkowitą zagładą. Oficjalne otwarcie zamku po dwunastu latach prac nastąpiło 3 września 2011 r. Wnętrza zamku można zwiedzać wraz z przewodnikiem. Sam zamek budzi kontrowersje, przypomina trochę zamki z disneyowskich bajek, zresztą jego odbudowa została zrealizowana bez jakichkolwiek planów czy szkiców dawnego zamku. Osobiście jednak cieszę się, że zamek został zrekonstruowany, ponieważ dawne ruiny groziły zawalaniem i pewnie za kilka lat nie mielibyśmy już czego oglądać, a tak zarówno budynek jak i otoczenie są bardzo zadbane. W pobliżu zamku znajduje się restauracja z tradycyjną polską kuchnią.
Kolejny punkt na naszej mapie to Pustynia Błędowska zwana „polską Saharą”. To największa pustynia w Europie, powierzchnia piasków wynosi 32 km2. Tym razem nie sprawdzą się jednak słowa piosenki Beaty Kozidrak „nie ma, nie ma wody na pustyni” bowiem przez naszą pustynię przepływa rzeka Biała Przemsza. Obecnie pustynia jest już częściowo porośnięta przez wierzbę kaspijską, kiedyś można było na niej jednak obserwować miraże i fatamorgany. Na terenie pustyni znajdują się również pozostałości bunkru z II wojny światowej. Warto wspomnieć, że na Pustyni Błędowskiej trenował Rafał Sonik, który w styczniu 2015 wygrał 36 edycję Rajdu Dakar.
Ojcowski Park Narodowy to kolejne miejsce, które na długo utkwi Wam w pamięci. Na jego terenie występują ciekawe formy skalne jak Maczuga Herkulesa czy Igła Deotymy. Koniecznie musicie zobaczyć zamek w Pieskowej Skale i Ojcowie a także Jaskinię Łokietka. W Ojcowie proponuję skosztować pstrąga hodowanego w lokalnych stawach. Ojcowski Park Narodowy to szczególnie piękne miejsce na jesienną wycieczkę. Drzewa porastające wyżynny teren mienią się wtedy ferią barw, a białe ostańce prezentują się cudownie na tle nasyconych, ciepłych, kolorów.
Nasza wycieczka nie może ominąć Ogrodzieńca. Zamek Ogrodzieniec zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie, głównie ze względu na swoją wielkość. Zamek posłużył jako część plenerów do „Janosika”, w jego ruinach realizowano również zdjęcia do „Zemsty” Andrzeja Wajdy. Dla poszukiwaczy zjawisk paranormalnych też się coś znajdzie, bowiem jak głoszą miejscowi słynny czarny pies z Ogrodzieńca pojawia się niekiedy na zamku nocami, biega po murach i wokoło ruin.
Twierdza Góra Birów leży właściwie rzut beretem od Ogrodzieńca, można z niej zresztą zobaczyć ruiny zamku. W okolice Góry Birów nie tylko warto wybrać się aby zobaczyć rekonstrukcje dawnego grodu, ale też aby spróbować swoich sił w spinaczce. To też świetne miejsce dla ekstremalnych kolarzy.
Jura kryje jeszcze wiele wspaniałych miejsc, ja wybrałam dla Was te najciekawsze dla mnie. Jeśli tylko pozwoli Wam na to czas to polecam również zamek w Siewierzu, Smoleniu, Rabsztynie, Korzkwi (tu możecie nawet zanocować lub urządzić wesele), Bydlinie oraz pałace w Pilicy i Złotym Potoku. Uwieńczeniem całej trasy może być Wawel.
Orle Gniazda to nasza zeszłoroczna majówka, moje marzenie, wreszcie spełnione, wspaniałe wspomnienia, zdjęcia 🙂 pałac w Pilicy zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, w dużej mierze dlatego, że przez ludzką głupotę niszczeje… 😦
PolubieniePolubienie